Francesca:
Siedzę w resto i myślę, dlaczego Violetta dziś się tak zachowuje. Od wczoraj taka jest, nawet nie przyszła na nasze spotkanie, a może przyszła? Mogła się spóźnić i przyjść jak mnie już tam nie było, ale wtedy zadzwoniłaby, a już na pewno nie zachowywałaby się tak jak teraz. Ally ma zajęcia ze śpiewu, więc na razie jestem sama. Tomas też zachowuje się inaczej niż kiedyś. Jedno mnie cieszy, wiem, że już nic nie czuję do Hiszpana. Jak go zobaczyłam ucieszyłam się to jasne, ale tak jak na widok każdego przyjaciela. Nie jestem pewna za to do uczuć Violu, Tomas był jej pierwszą miłością. Nie wytrzymam tak dłużej. Idę do jej domu, mam nadzieję, że ją tam zastanę.
Leon:
- Czyli już powoli mogę wstawać z wózka?- powiedziałem uradowany.
- Tak Leonie. Tylko pamiętaj, stopniowo. Na początek kilka chwil chodź o kulach i z dnia na dzień coraz dłużej. Rehalibitacja obowiązuje cię nadal i zobaczysz już niedługo wrócisz do tego swojego wymachiwania na parkiecie.- powiedziała pan doktor.
- Dziękujemy bardzo, panie doktorze.- powiedziała Angie, która przez całą wizytę mi towarzyszyła.
- Nie ma za co. To moja praca.- odpowiedział mężczyzna.
- Oj jest, jest.- powiedziałem i pożegnałem się z lekarzem.
Angie odprowadziła do do drzwi, a ja już starałem się wstać.
- Leon! Co ty robisz? Nie tak szybko!- krzyczała Angie, która szybko do mnie podbiegła.
- Wiem, wiem. Stopniowo, ale muszę spróbować.
Wstałem, Angie podała mi kule, a ja próbowałem dojść do kuchni i z powrotem. Przez całą drogę towarzyszyła mi kobieta. Może kroki stawiałem bardzo powoli, ale dobre i to na początek. Już niedługo, będę mógł robić to co kiedyś, a o tym zapomnę. Jutro już idę na pierwsze zajęcia do studia. Na razie śpiew i gitara, trzeba wrócić do formy. Jeszcze zobaczę Violkę, która nadal nie odpisuje i nie odbiera. Od wczoraj próbuję się z nią skontaktować i nic. Chociaż może to i dobrze. Będzie we większym szoku jak sam do niej podejdę na własnych nogach. Może jeszcze dziś do niej pójdę.
Diego:
Mama nadal nie chce mi powiedzieć co jej jest, ale dziś poprosiła mnie o numer do Ally i Leona. Ciekawe do czego są jej potrzebne, po co chce do nich dzwonić? Jeszcze przez tydzień musi leżeć w szpitalu, a potem wypuszczą ją do domu. Tyle wiem. Lekarze też nic nie mówią. Wszyscy z personelu się na mnie dziwnie patrzą. Mam wrażenie, że wszyscy wiedzą co dolega mamie tylko nie ja. Wieczorem przyjeżdża tata, umówiłem się z nim jutro z samego rana. Muszę wrócić też na zajęcia. Jutro pójdę, bo zaniedbałem przez to wszystko szkołę. Wczoraj dzwoniła Ally, że Leon stanął na nogi. Muszę koniecznie do niego zajrzeć.
Violetta:
Nie wierzę. Francesca dziś podeszła do mnie i Tomasa jak gdyby nigdy nic. Leon do mnie ciągle wydzwania. Widzę, że nadal chcą ukrywać swój związek. Tylko czemu mi to robią? W ogóle czemu Francesca umówiła się ze mną, w miejscu gdzie z Leonem. Zrobiła to specjalnie? Na szczęście pojawił się Tomas. Przy nim potrafię się uśmiechać i zapomnieć o tym wszystkim. Niestety wiem, że w dość bliskiej przyszłości będę musiała porozmawiać z Leonem, a tak strasznie się tego boję.
- Violu!- podbiegła do mnie moja ciotka.
- Angie! Hej.- przywitałam się.
- Dzwoniłam do ciebie, ale nie odbierałaś.- powiedziała Angie.
- Musiał mi się rozładować telefon.- skłamałam, bo wyłączyłam go specjalnie, aby nie słyszeć wiecznego wydzwania Leona.
- Może chodźmy na jakiś obiad?- zaproponowała moja ciocia, a ja się zgodziłam. Poszłyśmy do pobliskiej restauracji.
Francesca:
Stoję właśnie pod drzwiami Violetty i czekam, aż mi ktoś otworzy. Już chciałam wracać, ale nagle drzwi się otworzyły.
- Dzień dobry. Jest Violetta?- spytałam ojca mojej przyjaciółki.
- Nie, nie ma jej.- odpowiedział oschle i już zamykał mi drzwi przed nosem.
- A nie wie pan kiedy będzie?- odepchnęłam drzwi i powiedziałam.
- Czego ty jeszcze chcesz od mojej córki?- spytał German.
- Porozmawiać, ale czemu pan jest taki nieuprzejmy?- zapytałam.
- Jeszcze się pytasz?- odpowiedział.
- Chyba musimy coś wyjaśnić.- nie pytając weszłam do środka domu i usiadłam w gabinecie Germana. Po tym co od niego, naprawdę nie wiedziałam co myśleć. Violetta naprawdę myśli, że ja i Leon mogliśmy jej to zrobić. Wytłumaczyłam to wszystko ojcu Violetty, po czym wyszłam. Teraz to już koniecznie musiałam z nią pogadać.
Violetta:
Angie chciała, abym poszła z nią wybrać suknię ślubną, ale jakoś dziś nie mam na to nastroju. Ustaliłyśmy, że pójdziemy po nią jutro. Niestety Ally ma iść chyba z nami. Nic do niej nie mam, ale nie przepadam za nią po prostu. Czy z mojego podwórka wychodzi właśnie Francesca? Co ona tu robi? Zauważyła mnie i idzie w moją stronę.
- Musimy coś sobie wyjaśnić, Violetta.- powiedziała stanowczo.
- Nie chcę z tobą rozmawiać, zrozum to.- odpowiedziałam i już chciałam ją wyminąć.
- Mnie i Leona nic nie łączy. Twój tata mi wszystko powiedział, bo inaczej nie wiedziałabym w ogóle o co chodzi.- powiedziała Włoszka, ale ja wiedziałam swoje.
- Francesca. Nie obchodzi mnie już to. Ty i Leon to przeszłość. Chcę zacząć wszystko od nowa.- sama nie wierzyłam, że to powiedziałam.
- Jesteś niesprawiedliwa.- Francesca powiedziała to i odbiegła ze łzami w oczach.
Przykro mi, że tak wyszło, ale to co się stało za bardzo mnie skrzywdziło. Już byłam przed bramą mojego domu, ale jak zwykle ktoś musiał mnie zatrzymać.
- Tomas. Co ty tu robisz?- spytałam chłopaka.
- Przyszedłem zobaczyć jak się czujesz.- powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Była tu przed chwilą Fran. Chciała mi wszystko wytłumaczyć.- powiedziałam.
- I?- zapytał.
- Nie chciałam tego słuchać.- nagle ze zaskoczenia Tomas na moich ustach złożył pocałunek. Nie wiedziałam co się dzieję. Chociaż nie powinnam tego mówić, ale podobało mi się. Czułam się jak kiedyś. Violetta, przecież jesteś z Leonem, ale to takie przyjemne. Nie przerwałam tego, a pogłębiłam. Nie mam pojęcia czemu to zrobiłam. Powinnam go odepchnąć, ale to było silniejsze. Pocałunek trwał dłuższą chwilę, a przerwał go Tomas. Spojrzałam na niego i uciekłam. Chłopak wołał mnie, ale ja musiałam wszystko przemyśleć. Położyłam się bezradnie na moim łóżku i zasnęłam.
Leon:
Postanowiłem wybrać się do domu Violetty na własnych nogach. Martwiłem się czemu nie odbiera. Po drodze kupiłem kwiaty i chciałem zrobić niespodziankę dziewczynie. Trochę ciężko tyle przejść po tak długim czasie, ale wszystko dla mojej księżniczki. Niestety nic nie wyszło jak miało. Szybko dowiedziałem się czemu Viola od wczoraj się do mnie nie odzywała. Gdy byłem już kilkanaście metrów od jej domu zobaczyłem ją z Tomasem? Przecież on jest w Hiszpanii. Stałem tak i przyglądałem się im, aż nagle Tomas ją pocałował. Moją dziewczynę! A ona nawet go nie odepchnęła. Podobało jej się to. Nigdy go nie lubiłem. Szybko poszedłem stamtąd i wróciłem do domu. Usiadłem w swoim pokoju i nie wierzyłem w to co się stało. To koniec. Violetta od zawsze go kochała. Ja nie mogę jej stracić.
Ally:
Jestem w szpitalu i poszukuję sali mamy Diego. Zadzwoniła do mnie i poprosiła, abym przyszła. Ciekawe co ode mnie chce. To chyba tutaj. Weszłam do sali i ujrzałam kobietę.
- Dzień dobry pani.- powiedziałam,
- Cześć Ally. Usiądź.- kobieta wskazała mi krzesło obok jej łóżka.
- Jak się pani czuje?- zapytałam.
- Nie narzekam. Pewnie zastanawiasz się czemu cię tu zaprosiłam?- odparła miło kobieta.
- No, może troszeczkę.- powiedziałam.
- Ty i Diego znacie się wiele lat.Wiem, że łączy was coś więcej niż przyjaźń. Znam mojego syna i widzę, że jest w tobie zakochany. Jesteś dla niego bardzo ważna i chciałabym, żebyś mu pomogła jak mnie już to nie będzie.- powiedziała kobieta.
- Jak to? Co pani jest?- byłam bardzo zdziwiona.
- Obiecaj mi tylko, że nie powiesz tego mojemu synowi.- postawiła warunek.
- Obiecuję.- powiedziałam.
- Jestem chora na stwardnienie rozsiane. Nie pożyję już długo.- powiedziała kobieta, ale o dziwo miała uśmiech na twarzy, a ja kompletnie nie wiedziałam co robić.
Jeszcze chwilę siedziałam w szpitalu, a potem ruszyłam spotkać się z Fran.
Francesca:
Opowiedziałam wszystko Ally i ruszyłyśmy do jej domu. Postanowiłyśmy, że musimy o tym powiedzieć Leonowi, zanim dowie się inaczej.
- Hej Leon. Musimy pogadać.- weszłyśmy do jego pokoju, ale on chyba już wszystko wiedział.
- Chyba wiem o czym.- podniósł głowę, po której swobodnie spływały łzy. Z Ally przytuliłyśmy go, a ja powoli chciałam mu zacząć wszystko tłumaczyć, ale do pokoju wszedł Diego.
- Cześć wam.- chłopak wszedł, ale jak zobaczył nasze miny, szybko zdał sobie sprawę, że coś nie gra.
Ja opowiedziałam swoją historię. Tylko jeszcze nie wiedziałam czemu Leon jest aż tak przygnębiony, ale zaraz powiedział nam, że widział Violettę całującą Tomasa. Wszyscy staraliśmy się go pocieszyć. Aby poprawić mu humor zeszliśmy na dół i zaczęliśmy śpiewać. Po chwili dołączyli do nas Jimi i Angie, którzy weszli do domu. Zauważyłam, że Ally unika wzroku Diego, tak jakby coś ukrywała. Muszę potem się wszystkiego dopytać.
------------------------------------------------------
Tak jak mówiłam, rozdział się pojawił. Na następny musicie trochę poczekać, bo jutro wyjeżdżam na kolonie do Grecji i będę tam do 15. Czyli tak około 20 rozdział będzie, może szybciej, ale sami rozumiecie po powrocie będzie trzeba się trochę ogarnąć, ale może napiszę go na kartce. Leonetta na jakiś czas się rozstanie, ale się kiedyś pogodzi. Czekam na Wasze komentarze :D
P.S.- Już miesiąc wakacji za nami :c Do jakiej klasy idziecie we wrześniu?
Jest cudowny :> niby smutno że Leon i Violetta nie są razem ale dobrze , że za jakiś czas znów będą , bo to super para :> weny i miłego pobytu w Grecji
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńakurat w tym miejscu musiałaś skończyć co zaczeło się coś dziać :(( ale rozdział boski i biedna leonetta
OdpowiedzUsuńAAA już chce następny :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
Ps. Ja idę do gimnazjum, a ty???
Dzięki :-)
UsuńBędzie jutro lub pojutrze :-)
2 gim
Szkoda,że jak na razie Violetta i Leon nie są ze sobą, ale mam nadzieję,że to się zmieni! :D Tak poza tym, to naprawdę fajny rozdział ;) Ja idę do gimnazjum :/
OdpowiedzUsuń♥Serdecznie zapraszam wszystkie V-lovers!♥