Część 1:
2 dni później:
Francesca:
Z Leonem wszystko w porządku, dzisiaj zostaje wypisany ze szpitala, a my zrobimy mu małą niespodziankę. Od czasu kiedy wybiegłam z domu Violi nie kontaktowałam się z przyjaciółmi i czas to chyba zmienić. Nie chcę dłużej przed nimi ukrywać co jest z Leonem i już podjęłam decyzję, że im powiem co się działo z chłopakiem przez ostatni okres i, że jeździ na wózku inwalidzkim. Porozmawiam też z Marco, jak na razie nie chcę do niego wracać, bo już mu nie ufam tak jak kiedyś i nie chcę już tak cierpieć, liczę jedynie na przyjaźń. Chcę otworzyć w moim życiu nowy rozdział i już nigdy nie musieć cierpieć. Teraz idę do Resto, bo tam umówiłam się z przyjaciółmi, aby wyznać im całą prawdę. ........
Godzina później:
Już po wszystkim powiedziałam im i mam nadzieję, że Leon to zrozumie. Niestety Violetta się nie pojawiła i muszę jej to zaraz powiedzieć, a może to i nawet lepiej, bo wiem jaki Leon jest dla niej ważny, a tak bynajmniej porozmawiamy w cztery oczy. Właśnie stoję przed jej drzwiami, ale co ja jej powiem, w Resto było tak jakoś łatwiej. Dobra zapukałam, teraz nie ma odwrotu. Olga wpuściła mnie do domu i przekazała mi, że Viola jest w swoim pokoju.
- Można?- zapukałam i weszłam do pokoju mojej przyjaciółki.
- Francesca! Jasne, wchodź. Dawno się nie widziałyśmy i w ogóle jakoś mało czasu ostatnio spędzamy ze sobą. Co się stało wtedy kiedy tak wybiegłaś z mojego domu z płaczem?- spytała Viola.
- Właśnie, dlatego tu przyszłam. Chcę ci wszystko wyjaśnić, jesteś moją najlepszą przyjaciółką, ale nie mogłam ci tego powiedzieć. Teraz też nie mogę i narażam się, że on mi tego nie wybaczy, ale to bez znaczenia, bo reszcie też już powiedziałam, a ciebie nie mogę dłużej okłamywać Violu.- zaczęłam.
- Fran o co chodzi? Jaki on ci nie wybaczy?- spytała zdenerwowana Violetta.
- Violetta chodzi o to, że Leon jest w Buenos Aires.- dziewczyna przerwała mi.
- To akurat wiem, domyśliłam się po jego występie. Tylko dlaczego on nie przyszedł i się nie przywitał? Pewnie mu już na nas nie zależy, prawda? Mnie już też nie kocha i wymyślił, że musi wyjechać, a tak naprawdę cały czas krył się w Buenos.- tym razem ja przerwałam przyjaciółce.
- Viola nie mów tak! Leon wyjechał, ale wrócił i zarz ci wytłumaczę dlaczego, ale mi nie przerywaj, bo to jest ciężkie.- po policzku spłynęła mi łza.
- Nie będę ci przerywać, obiecuję.- Violetta z uwagą słuchała co do niej mówię, a z każdym słowem dalej zaczynała coraz bardziej płakać. Nie wiedziałam co robić. Gdy już jej wszystko opowiedziałam, poprosiła mnie, abym zostawiła ją samą i tak też zrobiłam. Wyszłam z domu Violi i zadzwoniłam do Ally i zakomunikowałam jej, że o wszystkim powiedziałam przyjaciołom i, że wieczorem wszyscy razem chcemy zrobić niespodziankę Leonowi.
Violetta:
Po słowach Fran nie wiedziałam co robić. Nie mogłam uwierzyć w to co Diego zrobił Leonowi. Zresztą w nic już nie wierzyłam. Leon na wózku, nie chodzi, nie tańczy? To jak jakiś najgorszy koszmar, z którego nie mogę się wybudzić. Dlaczego on to ukrywał? Przecież byśmy mu pomogli, nie zostawili go, a tak on został sam z tym ciężarem. Dlaczego nie szukałam go po wyjeździe, tylko od razu uwierzyłam Diego? Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi. Wiem jedno, muszę go zobaczyć jak najprędzej. Mam pomysł, pójdę do niego do szpitala, z tego co wiem zostanie wypis dopiero wieczorem, ale najpierw muszę się trochę ogarnąć, cała się rozmazałam. Całe szczęście zajęła się nim Angie, jest sama i jeszcze sobie z nim poradziła. Ona jest taka kochana.
Część 2
Angie:
Szykujemy małe przyjęcie dla Leona, przyjdą dzieciaki ze studia i myślę, że to będzie świetny początek w Buenos. Jeszcze z Jimim nie powiedzieliśmy Leonowi i Ally, że zostajemy tu na stałe ani, że zamierzamy się pobrać. Zrobimy to jutro, dziś Jimi jeszcze do końca ustala sprawy z wytwórnią w Hiszpanii i przenosi się tutaj.Na jutro zostałam zaproszona przez Germana na kolację, będzie to świetna okazja do przedstawienia mojego narzeczonego z Ally i poinformowaniu wszystkich o naszej decyzji. Mam nadzieję, że moja pasierbica i Violetta się dogadają. Hmm... muszę zrobić jakieś zakupy na to przyjęcia, pędzę do marketu.
Leon:
Już nie mogę się doczekać, aż wyjdę z tego szpitala. Dziwne, dzisiaj jeszcze nikogo tu nie było, a zwykle zimują tu od rana do wieczora. Straszne tu nudy są. Chciałbym wstać i przejść się do parku przed szpitalem, ale samemu to niemożliwe, wychodzić mogę tylko jak ktoś zgodzi się mnie poprowadzić wózkiem, a jak na razie nikogo tu nie ma. Z szafki obok łóżka wyjąłem stare zdjęcia, które niedawno przyniosła mi Fran. Większość jest zrobiona w studio, z koncertów lub z parku obok szkoły. Jestem tam razem z moimi przyjaciółmi, szczęśliwy. Na scenie świetnie się bawiliśmy tańcząc w rytm "On Beat". Mój wzrok zatrzymał się na zdjęciu moim i Violetty, pamiętam każdą chwilę z nią. Poznaliśmy się, gdy prawie została potrącona przez chłopaków na deskorolce, to wtedy zaczęła się nasza historia. Oczy mi się zaszkliły, a po chwili z oka wypłynęła mi jedna mała łza. Minute później poczułem na sobie czyjś wzrok, spojrzałem na drzwi, w których stała moja ukochana.
Violetta:
Poszłam do Leona, obawiałam się trochę tego spotkania, bo co ja mu powiem? Że uwierzyłam Diego od razu i nawet go nie szukałam tylko od razu znienawidziłam? Tak, czy inaczej muszę do niego pójść. Kilkanaście minut później byłam już w szpitalu, pielęgniarka powiedziała mi w jakiej sali leży mój ukochany. Już nie mogłam się doczekać, od dawna marzę, żeby rzucić mu się w ramiona, ale tez wiem, że ma prawo być na mnie zły za to jak postąpiłam. Otworzyłam drzwi od jego sali i widziałam go jak leży i przegląda zdjęcia. Nie chciałam mu przeszkadzać więc stałam w wejściu. Nagle zauważyłam jak po jego policzku spływa łza, którą od razu przetarł jak mnie zobaczył.
- Violetta?- powiedział Leon, tak bardzo brakowało mi jego głosu. Pobiegłam i go przytuliłam.
- Ale co ty tu robisz? Skąd wiedziałaś?- Tuliłam się do niego, a po chwili zaczęłam płakać, sama nie wiem dlaczego, ale te wszystkie emocje do tego doprowadziły. Najważniejsze, że on jest tutaj przy mnie.
- Francesca mi wszystko powiedziała.- odpowiedziałam chłopakowi i wreszcie się od niego odkleiłam, usiadłam na taborecie obok jego łóżka, ale nadal płakałam.
- Nie płacz Violetto, proszę.- powiedział Leon po czym przetarł mi łzy z policzka.
- Dlaczego się nie odzywałeś? Dlaczego nic nie mówiłeś? Leon dlaczego?- tak bardzo mnie to bolało, byłam za to na niego zła.
- Przepraszam. Ja nie chciałem litości, od nikogo.- powiedział smutnym tonem.
- Nie przepraszaj, to ja powinnam. Uwierzyłam w kłamstwa Diego i chciałam cię znienawidzić, ale to i tak by mu się nie udało. Nigdy nie przestałam i nie przestanę cię kochać Leon. Jesteś dla mnie wszystkim.- znowu zaczęłam płakać.
- Spokojnie. Już po wszystkim. Nie odwrócisz tego Violu, ale masz rację, że Diego się nie udało. Ty kochasz mnie, a ja ciebie, ale...- przerwałam mu.
- Naprawdę mnie kochasz?- zapytałam.
- Jasne, że tak. Jesteś dla mnie wszystkim. Zawdzięczam tobie życie.- powiedział mój ukochany.
- Jak to zawdzięczasz mi życie?- spytałam.
- To dzięki tobie się obudziłem po wypadku ze śpiączki. Zadzwoniłaś do Angie, taka szczęśliwa, a ona wzięła na głośnik, a ja słyszałem każde twoje słowo. Gdyby nie ty nigdy bym się nie obudził. Kocham cię.- po tych słowach, mocno go przytuliłam.
- Tęskniłam.- wyszeptałam.
- Ja też, nawet nie wiesz jak bardzo.- odpowiedział mi chłopak.
Mój tata zadzwonił, że mam natychmiast wracać, więc byłam zmuszona opuścić Leona. Mój tata naprawdę nie miał kiedy zadzwonić, tylko akurat teraz? Nie znoszę go tak, a jednak tak bardzo kocham. Dziwne uczucie.
Francesca:
Właśnie idę na spotkanie z Marco. Trochę się stresuję i nie wiem co robić, boję się, że mu ulegnę, a tak bardzo tego nie chcę. Będąc z nim, bałabym się, że znów mnie zdradzi. Jestem już w parku, Marco siedzi na ławce i chyba mnie zauważył, bo wstał i zaczął maszerować w moją stronę.
- Cześć Fran.- chłopak chciał mnie pocałować w policzek, ale mu nie pozwoliłam.
- Cześć Marco.- powiedziałam oschle, chociaż starał się, aby tak nie wyszło.
- To dla ciebie.- chłopak dał mi bukiet kwiatów. Te same, które dostałam od niego w pierwszą randkę.
- Dziękuje.- powiedziałam.
- Dziękuje, że zgodziłaś się ze mną spotkać. Wreszcie będę mógł ci to wszystko wyjaśnić.- zaczął mówić chłopak.
- Marco, ale ja nie przyszłam tutaj słuchać twoich wyjaśnień. Przyszłam tutaj, bo po mimo, że bardzo cię kocham, nie chcę do ciebie wracać.- przerwał mi Marco.
- Francesca, wysłuchaj mnie chociaż. Nie przekreślaj tak od razu naszego związku. Przecież się kochamy.- mówił chłopak.
- Marco proszę nie przerywaj mi. Nie przekreślam naszego związku, bo może kiedyś do siebie wrócimy, ale to kiedyś, teraz ja nie mogę, nie dałabym rady i mam nadzieję, że mnie zrozumiesz i uszanujesz moją decyzję. Nie zmienia to faktu, że jesteś dla mnie bardzo ważny i chciałabym spróbować się przyjaźnić. Co ty na to?- zaproponowałam chłopakowi.
- Jeżeli jesteś pewna swojej decyzji to ja tu chyba nic nie zmienię. Oczywiście, że chcę się z tobą przyjaźnić, to zawsze coś. Wiedz tylko, że cię bardzo kocham i zawsze możesz na mnie liczyć.- powiedział przygnębiony. Widać było, że liczył na coś więcej.
- To co przyjaźń?- wyłożyłam rękę na zgodę.
- Przyjaźń.- oboje przytuliliśmy się. Zaproponowałam Marco jeszcze, aby wpadł wieczorem do domu Angie na przywitanie Leona i poszłam do domu. Cieszę się, że to tak wyszło. Myślałam, że będzie gorzej. Ciekawe co tam u Leona, jeszcze u niego dzisiaj nie byłam. Nie mam co robić więc pójdę do niego i napiszę Ally, że go odbiorę i pojadę z nim wieczorem do domu.
-------------------------------------------------------------
No to druga część napisana :-) Jeżeli nie będę miała weny lub czasu to rozdziały będę dzielić na dwie części i np. tak jak zrobiłam z tym, że jedną część dodałam wczoraj, a drugą dzisiaj. Pasuje wam takie coś? Oczywiście postaram się pisać od razu w całości, ale czasem mi nie idzie, a staram się na termin pisać, chociaż i to nie zawsze wyjdzie xd Pojawiła się nowa ankieta, więc jeśli czytacie to kliknijcie tak, bo wtedy wiem ile mniej więcej osób czyta to co piszę :-) Proszę, piszcie komentarze to dla mnie bardzo ważne. Chociaż anonimowo jedno słowo, a zawsze coś daje. Następny rozdział będzie we wtorek lub środę. Pozdrawiam!
Leonetta <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Ja chce next;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój styl pisania.
Rozdział cudowny:-*♡♥
Dziękuje :-)
Usuń