25 kwietnia 2014

Rozdział 5

Hiszpania:
Diego:
Czekam już w umówionym miejscu na Ally. Dobrze pamiętam ten park, to tu zawsze chodziliśmy na lody w polewie. Ja zawsze brałem czekoladową, Ally truskawkową, a Leon karmelową. Świetnie się wtedy dogadywaliśmy. Z zamyśleń wyrwała mnie Ally.
-Cześć Diego- pocałowała mnie w policzek
-Hej Ally
-Dałeś świetny występ. Masz wielki talent.
-Dzięki, ale nie o tym przyszliśmy tu rozmawiać. Ally, co się stało Leonowi.
-Już ci mówię ....
Po opowiedzeniu przez Ally całej historii, czułem się strasznie. Nigdy nie podejrzewałem, że Leon aż tak cierpi. Myślałem, że w domu ma fantastycznie, w końcu jego rodzice są bogaczami, a tu takie coś. Nie wybaczę sobie tego, nigdy.
-Diego, wiem, że ci przykro, ale nic już nie zmienisz. Tylko nie mów nic Leonowi, on udaje, że jest dobrze, a tak naprawdę bardzo się męczy i nie chce, żeby znowu cierpiał, dobrze?
-Jasne, nic mu nie powiem, że to ja. Sam nie rozumiem, dlaczego to zrobiłem. Byłem cholernym egoistą, gdzie on teraz jest?
- Na rehalibitacji, chcesz możemy tam iść?
-Możemy, naprawdę?
-Tak, chodźmy.
Poszliśmy z Ally do kliniki, wiedziałem, że to trudne, ale jak zobaczyłem Leona, jak on się męczył. Z ledwością się poruszał, nie mógł nawet stanąć, a gdy próbował wywracał się od razu. Był strasznie zmęczony po półgodzinnym treningu. Kiedyś był takim dobrym tancerzem, jednym z najlepszych, a teraz to nie on, to jakiś inny chłopak w jego ciele. Spłynęła mi łza, dopiero tak naprawdę do mnie doszło jakie to dla Leona było trudne.
-Diego dość. Napatrzałeś się już.
-Nie, Ally. Jeszcze chwilę.
-Nie, żadnej chwili. Widzę jaki jesteś zdołowany. Teraz chodź, bo mój tata ma ci coś do powiedzenia.
Violetta:
Diego nadal nie odbiera, teraz jestem już pewna, że coś się stało. No chyba, że naprawdę spodobał się właścicielowi wytwórni i ma z nim jakieś sprawy do obgadania. Tak, pewnie tak, występ poszedł mu świetnie i na pewno Jimi Duncan będzie chciał wydać jego płytę. Z dziewczynami mamy świetny kawałek na koncert, piosenkę nazwałyśmy "Codigo Amistad", jest po prostu fantastyczna.
-Violu, mam do ciebie prośbę.
-O, Ludmiła hej. O co chodzi?
-Bo Fede jest ostatnio jakiś strasznie dziwny i martwię się o niego. A ty razem z nim mieszkasz, może coś ci mówił.
-Nie, nic nie mówił, ale masz rację, też zauważyłam, że zachowuje się jakoś dziwnie. Później z nim porozmawiam. Obiecuję.
-Dziękuje ci Violetta. Jesteś naprawdę kochana, zwłaszcza po tym co ci kiedyś zrobiłam. Nadal nie wierzę, że mi wybaczyłaś, w ogóle wszyscy mi wybaczyliście.
-Zmieniłaś się i to dzięki miłości do Federica.
-Wiem, nie wyobrażam sobie teraz żyć bez niego. Kocham go.
-Wiem, on ciebie też i to bardzo. Strasznie dużo mówi o tobie, koszmarnie dużo.
-Haha.. Jest taki kochany. To ja lecę coś zjeść. Może pójdziesz ze mną?
-W sumie to jestem głodna.
-A więc chodźmy.
Francessca:
Czuję się jakoś dziwnie i to nie wiem, dlaczego. Niby wszystko jest ok, mam najlepsze przyjaciółki, mamy przygotowania do koncertu, a Marco jest najukochańszy na świecie. Ale sama nie wiem, coś między nami się wypaliło, wiem, że on kocha mnie, a ja jego, a jednak coś nie gra.
-Cześć kochanie- właśnie podszedł do mnie
-Hej Marco
-Co tam słychać? Jak wam idzie piosenka?
-Wszystko dobrze, a piosenka świetna. A wasza jak?
-Równie dobrze. Idę coś zjeść, idziesz ze mną?
-Nie, muszę jeszcze przećwiczyć choreografię na zajęcia Gregorio.
-Szkoda, to do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
Hiszpania:
Diego:
Wszedłem do wytwórni, a tam czekali już na mnie Antonio i Jimi.
-Dzień dobry- przywitałem się
-Cześć Diego- powiedział Jimi- moja córka już pewnie wygadała się, że mam dla ciebie propozycję
-Coś tam wspominała po drodze.
-A więc pamiętam, jak ty, Ally i Leon śpiewaliście gdy byliście jeszcze takimi małymi bachorkami i wiem, że wasze głosy świetnie razem brzmią, bo jesteście bardzo utalentowani. Wpadłem na pomysł, aby nagrać waszą piosenkę, którą sami stworzycie i zrobić do niej teledysk. Jeżeli wszystko wyjdzie, nagram waszą płytę, będą tam zarówno wasze solowe piosenki, jak i w trio. Co ty na to?
-Dla mnie ekstra, brak słów- zatkało mnie, cieszyłem się jak małe dziecko- tylko co z Leonem?
-O Leona się nie martw, głos nadal ma świetny mimo całego tego wypadku, a teledysk jakoś się wymyśli. Dobrze wiesz, że Leon poradzi sobie ze wszystkim co związane z muzyką.
-Tak wiem, to on nas zachęcił do grania i śpiewania.
-To leć do mnie do domu i razem z moją córką i Leonem bierzcie się do pracy. A i jutro lecimy wieczorem wszyscy do Buenos Aires.
- Ok, ok.
Kilka minut później:
Ally:
Powiedziałam już Leonowi o planie mojego taty. Widać, że się ucieszył, ale widziałam też, że bał się tego. Nagle zadzwonił dzwonek, poszłam otworzyć.
-Diego, hej. Dobrze, że już jesteś.
-Cześć Ally
Razem weszliśmy do salonu, a tam czekał już na nas Leon
-Cześć Diego
-Cześć- no to pierwsze lody między chłopakami przełamane, pomyślałam i już miałam dalszy plan, zaczęłam śpiewać naszą piosenkę, piosenkę, którą napisaliśmy razem, była to nasza pierwsza. Mieliśmy zaledwie 10 lat. Gdy doszłam do refrenu, Leon sięgnął po gitarę ,a Diego usiadł do klawiszy i dalej samo poszło.
-Brawo dzieciaki!- do salonu weszła Angie, spodobało jej się
-Dzięki Angie- powiedzieliśmy wszyscy
-To ja wam nie przeszkadzam, idę do kuchni coś upichcić na potem
-Leon, przepraszam za wszystko. Ja po prostu byłem zazdrosny, nie chciałem nigdy cię stracić- Diego zrobił ten pierwszy krok
-Diego, nic nie mów, Zapomnijmy o tym, jesteś, byłeś i zawsze będziesz dla mnie jak brat. Teraz jesteśmy całą naszą trójką i wierzę, że zdziałamy wszystko. Wiem, że przy was stanę na te cholerne nogi.
-To co przyjaźń po grób i jeszcze dłużej- zapytałam uśmiechnięta
-Jasne- odpowiedzieli chłopcy
Postanowiliśmy trochę przerobić naszą starą piosenkę i wyszło nam świetnie. To kilka godzin pracy nie poszło na marne. Jutro podbijamy Buenos Aires i nagrywamy teledysk, a potem wielka kariera.Po kolacji z Leonem poszliśmy do swoich pokojów, a Diego do hotelu. Jutro widzimy się wszyscy na lotnisku. Dawno nie byłam taka szczęśliwa.
Diego:
Leżę już w łóżku. To był dzień pełen wrażeń. Jestem taki szczęśliwy, że Leon mi wybaczył, chociaż gdyby się dowiedział, że to przeze mnie musiał opuścić przyjaciół, rodziców i Buenos Aires, nie wybaczyłby mi. Sam sobie nie mogę tego wybaczyć. Brakowało mi tej naszej braterskiej przyjaźni, jeszcze jest Ally, dzisiaj wszystkie najlepsze wspomnienia wróciły. O, matko pełno nieodebranych połączeń od Violi. Muszę do niej oddzwonić, ale mówić jej o Leonie. Nie, lepiej nie, on tego by nie chciał.
-Cześć Violu
-Diego, dlaczego się nie odzywałeś. Martwiłam się.
-Przepraszam, ale miałem sporo pracy. Jutro wracam do BA i to nie sam.
-Nie sam? A z kim?
-Zobaczysz jutro. Przepraszam Violu, ale jestem strasznie zmęczony i padam z nóg.
-Jasne kładź się. Dobranoc. Do jutra!
-Do jutra, Violu. Kocham cię.
Muszę jeszcze porozmawiać z Leonem o Violetcie, on ją bardzo kocha i nie wiem czy przeżyje widok jej i mnie razem. Jutro z nim szczerze porozmawiam o tym.
Angie:
Jutro lot do BA. Tak bardzo stęskniłam się za Violettą i już nie mogę się doczekać, aż ją zobaczę. Teraz wracam inna, szczęśliwa o to na pewno. W końcu spotkałam mężczyznę mojego życia i pokochałam Ally jak własną córkę. Nadal nie mogę wyjść z podziwu jak Leon i Diego fantastycznie się dogadują, widać, że brakowało ich sobie. To właśnie prawdziwa przyjaźń, dawno nie widziałam Ally takiej wesołej i uśmiechniętej. Szkoda tylko, że Leon miał ten cholerny wypadek. Dlaczego on? On i Ally tak naprawdę nie wiedzą jak poważny jest jego stan. Lekarz mówił, że Leon już nie stanie na nogi, nigdy, zawsze już będzie kaleką na wózku inwalidzkim. Zawsze jak o tym myślę, płaczę, muzyka utrzymuje go przy życiu i myśl, że kiedyś wyjdzie na scenę i zatańczy z przyjaciółmi, ale to się już nie stanie,
---------------------------------------------------
Przepraszam, że tak późno ten rozdział, ale popołudniu nie było mnie w domu i tak wyszło, że nie miałam czasu,  ale ważne, że dotrzymałam terminu xd Podoba wam się? Piszcie komentarze, bardzo mi na nich zależy :-) To dla mnie znak, że czytacie i mam więcej zapału do pisania kolejnych rozdziałów. Dzięki, że jesteście!


6 komentarzy:

  1. Super! Mam pytanko : W jakim programie zrobiłaś obrazek w nagłówku? Ja nie chcę skopiwać tylko chciałabym stworzyć także takie ale na potrzeby mojego bloga i zapraszam: violettowe-recenzje.blogspot. com
    Dodałam recenzję oryginalnego pamietnika Violetty i proszę czy możesz dołączyć do obserwatorów na blogu a przekonasz się że warto w nowym poście! Bo na razie tylko ja jestem obserwatorem
    Ps. Super rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. W-S-P-A-N-I-A-Ł-Y ROZDZIAŁ! ZAJEFAJNIE PISZESZ! JESTEM TWOJĄ WIERNĄ CZYTELNICZKĄ! PISZ BARDZO CZĘSTO I GĘSTO! CZEKAM NA NEXT! JA SIĘ POPŁAKAŁAM PRZY MOMENCIE JAK DIEGO I ALLY PATRZYLI NA LEONA W KLINICE :'(
    A MOŻE ZROBISZ COŚ O MARCESCE? JESTEŚ S-U-P-E-R I TWOJE ROZDZIAŁY TAK SAMO! !
    PS. CAPS LOOK JEST SPECJALNIE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i postaram się coś napisać o Marcesce :-)

      Usuń